czwartek, 29 maja 2014

Długo wyczekiwany pierwszy udany chleb na zakwasie!

Witajcie!

Dzisiaj zdrowo, dzisiaj smacznie!

Chleb na zakwasie to nie taka prosta sprawa. Żeby zrozumieć moja radosc, opowiem Wam pokrótce jak się przygotowuje chleb na zakwasie. 

Najważniejszy jest sam zakwas. Trzeba spędzic nad nim od 5 do 7 dni. Do jego przygotowania wystarczy jedynie woda i mąka (w takich samych proporcjach) oraz czas.


Przez 5 do 7 dni zakwas należy mieszac i dokarmiać na zmianę co 12 godzin. Jeśli bąbelkuje - potocznie mówiąc -"jeśli rozmawia z Tobą" - to najlepszy znak, że wszystko jest na właściwej drodze.
Po  pięciu - siedmiu dniach do zakwasu należy dodac 0,5kg mąki (ja użyłam organicznej mąki żytniej) i tyle samo zimnej wody. Wszystko należy wymieszać, aby powstała jednolita masa i odstawic w ciepłe miejsce na 12 godzin do wyrośnięcia. Tak przygotowujemy zaczyn.
 Po upływie 12 godzin, jeśli ciasto podwoiło swoją obietosc, możemy przygotować ciasto właściwe na chleb. W tym celu do powstałego zaczynu dodajemy ponownie 0,5 kg tej samej, co wcześniej, mąki oraz szklankę zimnej, osolonej wody.
Możemy dodac również łyżkę cukru lub miodu.
Ponownie mieszamy wszystko ze sobą i raz jeszcze odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, tym razem na 5 godzin. Po 5 godzinach możemy w końcu upiec chleb:)

Najważniejszy jest jednak zakwas.

Zakwas jest szczególnie wrażliwy na temperaturę. Musi miec bowiem (szczególnie na początku, kiedy jest młody i słaby) wystarczająco ciepło, by rozwijały się w nim bakterie, tzw. "dzikie drożdże", dzięki którym chleb rośnie i nie potrzebne mu są drożdże sklepowe. I właśnie z temperaturą miałam największy problem, ponieważ tu gdzie aktualnie mieszkam (Oxford) pogoda jest zazwyczaj deszczowa a temperatura za oknem niska. Zakwas nie chciał rosnąc, ale nie traciłam nadziei. Po trzech miesiącach pogoda za oknem stała się dla mnie łaskawsza :) Dzięki temu dziś mogłam cieszyć się widokiem może nie perfekcyjnego kształtem chleba (kształty jednak nie są tu najważniejsze),ale i podniebienie me uraczyło dziś zdrowego, polskiego śniadania :)

Kochani, powiem Wam jedno...Wyszło jak wyszło...Pierwszy chleb i tak nie będzie przypominał chleba ze sklepu, ale będzie za to nieźle smakował :) Ważne, by nie zaprzestać, a prowadzić go dalej, stale dokarmiać. W końcu nabierze mocy .

Ja założyłam, że nie dodam żadnych fabrycznie wyhodowanych drożdży i tego się trzymam! Jeśli pieczemy chleb regularnie, to zakwas szybko zwiększy swoją moc.Im częściej pieczemy, tym lepiej - dla nas i dla zakwasu!

A teraz zapraszam Was na fotorelację :)

Na pierwszym zdjęciu zobaczycie chleb, który się nie udał...Zapomniałam go naciąć przed włożeniem do piekarnika, dlatego popękał pod wpływem wysokiej temperatury. Poza tym piekłam go 30 minut, a to stanowczo za krótko (bałam się, że go spiekę). Prawidłowo chleb powinno się piec 60 minut w temp. 170-180 stopni. Świadomie piszę o swoich pomyłkach, ponieważ chcę, byście mogli uniknac pewnych błędów, jeśli postanowicie piec chleb czy bułki.


(ABY POWIEKSZYC ZDJĘCIE WYSTARCZY RAZ W NIE KLIKNAC)




NIEUDANA PRÓBA. 




PODEJŚCIE XXXXX :D

WIARA MNIE NIE OPUSZCZA ;D



I SŁUSZNIE! TYM RAZEM SIĘ POWIODŁO!



OTO I ON: DŁUGO OCZEKIWANY CHLEB NA ZAKWASIE!

PRZEDSTAWIAM GO WAM : SOLO...



...I W PARZE :D




TAK MIĘDZY NAMI: ...BOK TEŻ MAM NIEZŁY...TAKI...ZDROWY :D

...JEŚLI KTOŚ MA DOSC ZACHWYCANIA SIĘ CHLEBEM, TO SPIESZĘ DONIESC, ŻE...




A TERAZ TA LEPSZA WERSJA CHLEBA NA ZAKWASIE...


...W TOWARZYSTWIE BRACI: POMIDORA, SERA ORAZ SIOSTRY SAŁATY :)

SMACZNIE?

SMACZNIE!

MOŻECIE MI WIERZYC NA SŁOWO!

POZDRAWIAM I DO MIŁEGO! :)


ALDI :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz. Thank you for your message.